sobota, 1 marca 2014

List


Maestro,
   
Dziś milkną oklaski, gasną światła, ostatni akord  zabrał nam wiatr. Przejmująca cisza, jak śmierć nieproszona drwi już tylko ze wspomnień ostatniej melodii. Na szczęście Ty wiesz Maestro, że płomień  Duende wznosi się ponad wszystko. Ten Płomień  co natchnął dziecięce serce przed laty budząc Twój geniusz do życia.                          Flamenco nigdy nie było dla Ciebie ukończone, tworzyłeś je wciąż na nowo, czerpiąc rozmaite inspiracje z najdalszych zakątków świata. Umiejętnie, z szacunkiem wplatałeś je w brzmienie andaluzyjskich tradycji.
Czy pasja gorącego serca może odejść w zapomnienie? Czy płomień gaśnie wraz z nadejściem nocy? Czyż nie wtedy  świeci najjaśniejszym swym blaskiem?  Maestro, przecież wiesz, że muzyka to siostra miłości, obca jest jej śmierć i zapomnienie.


Evelina 




Moje osobiste wspomnienie... od początku do końca jedno z najpiękniejszych doświadczeń z muzyką Flamenco.
(taniec Farruco, cz.2 video)


Paco de Lucia (Francisco Sánchez Gómez)1947-2014

piątek, 13 września 2013

Solidão, oczyszczenie duszy






Delektuję się samotnością. Kocham ją,lecz nie zapraszam do swojego życia za dnia- Cóż to za miłość...interesowna? 
Samotność boli, tak jak i prawda, choć obie dają oczyszczenie.  

Fado smakuje mi najbardziej,gdy delektuję się nią w odosobnieniu.Pomimo buntowniczej natury, nieodłączny element moich muzycznych historii,zauroczeń,pomyłek. Ona nigdy pomyłką się nie okazała.Sądzę,że bez większego trudu, wpasowała się w kształt mojej duszy znajdując sobie tam miejsce na zawsze. Od lat koi niepokoje serca. Remedium mojego życia.


Istota samotności zauroczyła mnie swoją obietnicą poznania na wskroś człowieczej duszy.Odnajdując prawdziwy rytm bicia serca. 


Cisza..to właśnie w niej Bóg przemawia.Wiem,że sumienie kocha się w ciszy, uwalnia się w niej, kocha trudną miłością, ale prawdziwą.       W samotności wracamy do siebie. Niczym wzburzone fale oceanu, z całą mocą swego niepokoju, w końcu odnajdujemy harmonię, spokój i wytchnienie. Samotność inspiruje,a muzyka  tak jak z natury czerpie z niej siłę, uwalniając łzy, gdy zwierciadła duszy zapatrzą się w dal.








Evelina

niedziela, 30 czerwca 2013

Zapachy Orientu cz.2




Słuchając muzyki Flamenco, wyobraźnia wędruje zdecydowanie dalej poza bezpieczne ramy muzycznej poprawności. Pomimo komercjalizacji nawet i tej muzyki, czego jestem świadoma, chcę  wierzyć w jej niepowtarzalność i prawdę wyrażania emocji. Być może to naiwne, ale kryzysu wiary w muzykę którą kocham, absolutnie nie biorę pod uwagę. Pewnym wartościom jesteśmy oddani do końca, bo tak czuje nasze serce, a jemu wierzę, bo jako jedyne jest bezkompromisowe. 

Do posłuchania: 


Pomimo wpływów wielu kultur na kształtowanie się sztuki etnicznej Flamenco, to właśnie arabskie korzenie i ich orientalne owoce do dziś nadają tak wyrazistego smaku całości. Kilkusetletnie panowanie Maurów na ziemiach Półwyspu Iberyjskiego w okresie Średniowiecza, odcisnęło ślad na kształtowanie się przez lata muzyki Flamenco. Tam gdzie rodzi się rytm, powstaje i muzyka. Śpiew i taniec pojawiły się jako pierwsze. Przejmujący, rozdzierający serce śpiew "cante jondo"(głęboki śpiew) bez powodu nazywany był krzykiem duszy, a charakterystyczne Ay-ay-ay!" i "Ay-li-li! arabskich żebraków średniowiecznych ulic wkomponowały się idealnie w interpretacje smutku i cierpienia późniejszych śpiewów. Dla kontrastu, radosne i uwodzicielskie,lecz również powściągliwe "Tangos", to także niezaprzeczalny ukłon w stronę północno-afrykańskich wpływów.



Arabskie nuty przenikały Andaluzyjską ziemię odnajdując się w niej znakomicie. Charakterystyczne rytmy bębnów i tamburynu, uderzenia dłoni i obraz dawnych religijnych tańców, to wszystko, co dziś przywołuje na myśl różnorodność dźwięków orientu.   
Muzyka Flamenco.. jak wiele jest w niej zawarte, ile historii, ile uczuć i emocji. Za każdym razem jesteśmy słuchaczami innej opowieści wraz z towarzyszącą jej zupełnie nieoczekiwaną interpretacją. Taniec natomiast, stanowi ilustrację do całości. Zapraszając do świata barwnego, sekretnego..
Ozdobne, niezwykle zmysłowe ruchy tańca nadają nieodparte pragnienie odkrywania tych tajemnic co raz bardziej i bardziej. 

Moja osobista definicja kobiecości w tańcu:






Evelina

sobota, 1 czerwca 2013

Zapachy Orientu cz.1



Zapachy Orientu
Czarny woal nocy osłania wspomnienia mijającego dnia. Gdy sen jest już bliski ja po raz ostatni wsłuchuję się w muzykę,w której serce ukołysze dziś moje sny. Melodie Tysiąca i jednej nocy,orientalne dźwięki przeplatające się z balsamicznie ciężkim zapachem kadzidła. Kardamon,imbir,jaśmin... Zmysły zatracają się w intrygujących zapachach i dźwiękach. Zamknij oczy. Persja, Afryka, Armenia.. ile dróg? niezliczone źródła inspiracji. Niestrudzona wędrówka do "Ziemi obiecanej" aby pod Andaluzyjskim niebem znaleźć wytchnienie i pozostać na dłużej. Flamenco-odkrywa najbarwniejszą historię swojego powstania...




 cdn.

niedziela, 24 lutego 2013

Fado...



Długa nieobecność, czas refleksji i tajemnica nadchodzących dni nowego roku..Odważne bądź nieśmiałe postanowienia lub kontynuacja dawno już przemyślanych zamierzeń. Początek drogi.. tej nowej jeszcze nieprzebytej dodaje nadziei. Zyskujemy siłę  by otworzyć serce, zaufać, zakochać się w życiu raz jeszcze.
Mimo wszystko od czasu do czasu zapatrzę się w  obrazy przeszłości malowane pastelami, radosny impresjonizm. Ludzie,słowa,tylko w jasnych odcieniach pogodnych barw. Cokolwiek się wydarzyło,przywiodło mnie tu, dlatego  jestem wdzięczna przeszłości i maluję ją za pomocą swojej własnej palety kolorów.




"Fado" znaczy przeznaczenie, los, Boski scenariusz, kreślony nam przez całe życie.To również tęsknota za minionymi chwilami, za czymś wyczekiwanym. Fado to niebawem 10 lat mojego życia, to miłość prawdziwa, ona trwa i trwać będzie do końca.. Fado to anielski głos kobiety, który  przed laty oddał nam Czarny Ląd. Marisa dos Reis Nunes ,dzisiejszy wpis poświęcam tej oto artystce.

                        



Historia muzyki Fado od lat uczy nas wrażliwości i poszukiwania prawdziwego sensu "Saudade". Wskazując na niezliczone przykłady tworzenia z pasją . Twórczość Marizy to dogłębne poświęcenie się muzyce, bezinteresowność tworzenia. Oprócz prawdziwej miłości do Fado, która rodziła się na uliczkach Lizbońskiej Mourarii , Mariza została obdarzona niezwykle  mocną i charakterystyczną barwą głosu. Pieśni w jej wykonaniu, to swoiste dzieło sztuki ,niezwykle bogate we wrażliwość interpretacje. Ekspresja i siła przeżywania każdego z utworów, to coś, co dostrzega się, czuje! od pierwszej chwili. Atmosfera tajemniczości, wzruszenie oraz te najważniejsze, prawdziwe emocje pozostają w pamięci na długo.



W 2006 roku miało miejsce niezwykłe artystyczne wydarzenie.       Pod gwieździstym Lizbońskim niebem  nieopodal  mauretańskiej wieży Belem, symbolem świetności portugalskich odkrywców,rozbrzmiewa głos anieli. Prawdziwy Boski talent, bo w moim odczuciu tak waśnie pragnę go przedstawić. Wraz z  towarzyszącą Sinfonietta de Lisboa – pod batutą Jaquesa Morelenbauma, oraz odznaczająca się niezwykłą wirtuozerią gry portugalskiej gitary Luisa Guerreiro, Mariza zaprasza na niepowtarzalną ucztę dźwięków i emocji w samym sercu stolicy Fado."Wzruszenie i zachwyt nad wielkością talentu" to moje podsumowanie tego koncertu.

Od niedawna jestem szczęśliwą posiadaczką albumu koncertowego. Taki mój muzyczny skarb :)


                                         Mariza - "Concerto Em Lisboa"




                          
                              Poniżej przesyłam video z koncertu.



Evelina

piątek, 7 grudnia 2012

Vengo, moje powroty..


Vengo część 1.



Wracam..w wyobraźni natchniona andaluzyjskim snem , pod osłoną nocy przywołuję wspomnienia. Pragnę odszukać dawne kombinacje dźwięków, niewinną melodię, którą zagrało moje serce poruszone muzyką Flamenco po raz pierwszy.

Co dzień karmię się rozmaitością barw swej duszy z której czerpię siłę by żyć. Jakie barwy przybiera do niedawna uśpione serce, tęskniąc  i wyrywając się do swej wielkiej muzycznej miłości?
Przyciągająca pasja tworzenia, niepowtarzalność dźwięków przenikających się różnych światów, przenikliwy ból, szczery śmiech i cicha łza. Wszystko to sprawiło, że  serce, rozkochane już w rytmie swej pasji zabiło mocniej ,budząc się ze snu.
Przyszło to w jednej chwili, tak nieoczekiwanie jak nieoczekiwany jest scenariusz dynamiki Flamenco.

Niezwykle żywym spojrzeniem do wnętrza duszy, rozbudzając jej nieprzeniknione pokłady wrażliwości i pasji okazał się film pt. Vengo. Muzyka jest w nim swoistym dopełnieniem silnego uczucia jakim darzę najmocniej ten rodzaj sztuki muzycznej. Opowieść w nim zawarta wraz  z  akompaniującą jej cygańską brawurą zaprasza do odkrywania na nowo sensu i mądrości życia.



Vengo to niezwykle mocno zaakcentowane poczucie dumy,  Flamenco jako muzyczne tło, otwiera co raz to nowe rozdziały traktujące o szlachetności, męstwie, braterstwie, ale też i nienawiści ponad wszystkie wartości. Niszcząca żądza zemsty i ludzkie tragedie.Słabość i moralny upadek w kontraście z  heroicznym poświęceniem, honorem i prawdziwą miłością. Vengo to podróż tylko w jedną stronę,  gdyż nie sposób zapomnieć tej wzruszającej historii.

Vengo inspiruje, fascynuje muzyką, która  rozbudza uśpione emocje, prowokuje, rozkochuje w sobie (po raz kolejny.)



Evelina

wtorek, 30 października 2012

Alfama- Casa do Fado e da Guitarra Portuguesa

Jesienna aura sprzyja niecodziennym refleksjom. Powierzchowność myśli  przytłacza,nęka duszę.Ona tęskni,woła w nas, pragnie oddać się bez reszty intelektualnej i emocjonalnej rozkoszy. 
Błądząc myślami,po nieco bardziej zawiłych niż Lizbońskie uliczki sferach umysłu, poszukuję wytchnienia. Emocjonalnego spełnienia,by w końcu znaleźć wyczekiwany cel. 
Witam Alfamę.

To właśnie tu,w najstarszej  dzielnicy Lizbony,Fado wzięło swój początek.Portowe miasteczko o którego średniowieczne mury uderzają rytmicznie fale wzburzonego oceanu.Niezwykła subtelność ,a zarazem potężna siła,drzemiąca w  muzycznej opowieści.Delektuję się dźwiękami i obrazami,które maluje moja wyobraźnia.


 Muzyczną ucztę aranżuje Madredeus, jeden z najznakomitszych zespołów tworzących muzykę inspirowaną Fado. Rozsmakowując się w różnorodności dźwięków,niezmiennie od 1985 roku roztacza wokół siebie aurę tajemniczości,niezwykle umiejętnie malując muzyczną ilustrację. Unikalne, niebanalne dźwięki od lat czerpią inspiracje z opowieści portowych miast,w tym i Lizbony. 



Obrazy i dźwięki Alfamy to inspiracje w których niegdyś zasmakował Wim Wenders. Jestem wdzięczna za film Lisbon Story. Dźwięk,a właściwie muzyka ulicy odgrywa znacznie większą rolę. Obraz miasta,tętniące w nim życie staje się tym razem tylko tłem dla całości. Lisbon Story,to podróż, to ciekawość, przeradzająca się w fascynację. Fado to hymn,to bicie serca,świętość tego miasta.



Z dedykacją dla Łukasza...





Evelina