wtorek, 30 października 2012

Alfama- Casa do Fado e da Guitarra Portuguesa

Jesienna aura sprzyja niecodziennym refleksjom. Powierzchowność myśli  przytłacza,nęka duszę.Ona tęskni,woła w nas, pragnie oddać się bez reszty intelektualnej i emocjonalnej rozkoszy. 
Błądząc myślami,po nieco bardziej zawiłych niż Lizbońskie uliczki sferach umysłu, poszukuję wytchnienia. Emocjonalnego spełnienia,by w końcu znaleźć wyczekiwany cel. 
Witam Alfamę.

To właśnie tu,w najstarszej  dzielnicy Lizbony,Fado wzięło swój początek.Portowe miasteczko o którego średniowieczne mury uderzają rytmicznie fale wzburzonego oceanu.Niezwykła subtelność ,a zarazem potężna siła,drzemiąca w  muzycznej opowieści.Delektuję się dźwiękami i obrazami,które maluje moja wyobraźnia.


 Muzyczną ucztę aranżuje Madredeus, jeden z najznakomitszych zespołów tworzących muzykę inspirowaną Fado. Rozsmakowując się w różnorodności dźwięków,niezmiennie od 1985 roku roztacza wokół siebie aurę tajemniczości,niezwykle umiejętnie malując muzyczną ilustrację. Unikalne, niebanalne dźwięki od lat czerpią inspiracje z opowieści portowych miast,w tym i Lizbony. 



Obrazy i dźwięki Alfamy to inspiracje w których niegdyś zasmakował Wim Wenders. Jestem wdzięczna za film Lisbon Story. Dźwięk,a właściwie muzyka ulicy odgrywa znacznie większą rolę. Obraz miasta,tętniące w nim życie staje się tym razem tylko tłem dla całości. Lisbon Story,to podróż, to ciekawość, przeradzająca się w fascynację. Fado to hymn,to bicie serca,świętość tego miasta.



Z dedykacją dla Łukasza...





Evelina